Niedziela 26/2020

Wolność trwała krótko. Zaraz po tym szczęśliwym incydencie Ojciec do­ stał się do rosyjskiej niewoli. Tak jak w innym miejscu i w innych okolicznoś­ ciach jego brat, stryj Kazimierz Iwicki, ichtiolog, zamordowany potem w Ka­ tyniu. Nie wiem, w jakim obozie znalazł się mój Ojciec, może w Rawie Ruskiej? Wiem natomiast, że transportowano. Oj­ ciec, uczestnik wojny roku, miał o bolszewikach wyrobione zdanie. Wyśmiany przez młodszych towarzy­ szy niedoli przecież nas odeślą do nie­ mieckiej strefy, bo my stamtąd , po­ stanowił z jednym z nich, Henrykiem Sztompką, wyrwać deski z podłogi wa­ gonu bydlęcego, w jakim ich wieziono, i nocą rzucić się między tory jadącego dość wolno pociągu.

Ucieczka udała się, tylko jego towarzysz niedoli zła­ mał przy upadku nogę. Teraz trzeba było nocami przechodzić od wsi do wsi. Potem już tylko trzeba było przepłynąć San — i do domu! Przy­ byli nocą, wynędzniali i obdarci. Nocny stróż nie poznał ojca. Poznały go psy. Potem tylko spalono odzież, wykąpano ich i po 24 godzinach snu obudzili się szczęśliwi i zdziwieni w białej, wykroch­ malonej pościeli.

No i Ojciec kazał za­ wieźć wszystko z powrotem do Łodzi, gdzie przecież pracował… Dzisiaj toczy się dyskusja o tym, czy można było uniknąć wojny. Dyskusja ma sens pod warunkiem, że wyciąg­ niemy z niej wnioski na przyszłość.

- Unionpedia, sieć semantyczna

Fak­ tem jest, że wszyscy sojusznicy Hitlera wyszli na kolaboracji z III Rzeszą lepiej niż Polska, która jako pierwsza mu się przeciwstawiła. Pomniejsi — Rumunia, Słowacja, Chorwacja, Wło­ chy i Węgry pomijam tu Finlandię, to odrębny przypadek , niemal nie po­ niosły uszczerbku terytorialnego i strat w ludności.

Może rzeczywiście przyję­ cie brytyjskich gwarancji bez pokrycia było tylko metodą na zachęcenia Hitle­ ra do ataku na Polskę? W każdym razie od porozumienia Sikorski-Majski Polska nie miała szans na zwycięstwo.


  • randki katolickie uciechów?
  • Katolickie szybkie randki | www.goodcall.pl.
  • kruklanki szukam kobiety?

Straty Polski to 6 milionów obywateli, ponad połowa terytorium państwa, czyli prze­ rwanie ciągłości terytorialnej. Tu nale­ ży wymienić Pożogę — eksterminację polskich elit — znacznie dotkliwszą dla społeczeństwa polskiego od Holocau­ stu dla społeczeństwa żydowskiego, który objął głównie żydowską biedotę, wzmacniając rolę elit. Czy uda się zbudo­ wać drugie, tego nie wiem, choć mam taką nadzieję, bo próba trwa.

Ostat­ nio wzmocniłem te prze­ strogi. Oświadczyłem polskiemu ambasadoro­ wi, i to już ponad trzy tygodnie temu, że jeśli Polska nadal kierować będzie do Gdańska noty o charakterze ulti­ matum, że jeśli nadal podejmowane będą środki represji wobec Niemców albo jeśli Polska usiłowałaby znisz­ czyć gospodarczo Gdańsk poprzez politykę celną, to Niemcy nie będą się temu przyglądały bezczynnie! I nie pozostawiłem co do tego cienia wątpliwoś­ci, że pod tym względem nie wolno mylić dzisiejszych Niemiec z Niemcami, jakie były przed nami.

Usiłowano usprawiedliwić pos­ tępowanie wobec Niemców oświad­ czając, że to mieszkający tam Niemcy dopuścili się prowokacji. Nie wiem, na czym miałyby polegać prowokacje ze strony dzieci i kobiet, nad którymi się znęcano, które porywano, które wywożono, albo też na czym miały polegać prowokacje ze strony tych, nad którymi się znęcano lub których zabijano po zwierzęcemu, kierując się sadyzmem.

Tego nie wiem. Ale jedno wiem na pewno: na ma mo­ carstwa opartego na honorze, które na dłuższą metę przyglądałoby się bezczynnie takiej sytuacji!

Menu nawigacyjne

Spróbowałem jeszcze po raz ostatni, mimo — przyznaję — wew­ nętrznego przekonania, że rząd pols­ki, być może także skutkiem jego zależności od rozpasanej, dzikiej sol­ dateski, nie myśli poważnie o rzeczy­ wistym porozumieniu; podjąłem po raz ostatni próbę przyjęcia propo­ zycji rozjemczej rządu brytyjskiego. Zaproponował on, nie tyle, że sam chciałby prowadzić rokowania, lecz zaproponował i zapewnił, że dopro­ wadzi do bezpośredniego kontaktu między Polską i Niemcami, by na tej drodze raz jeszcze przystąpić do rozmów. Tu muszę stwierdzić rzecz nastę­ pującą: przyjąłem tę propozycję.

Do tych rozmów przygotowałem punk­ ty wyjścia, znane Panom.

I przez dwa pełne dni siedziałem z moim rządem, czekając na to, czy polskiemu rządo­ wi przyjdzie ochota na wysłanie do nas wreszcie pełnomocnika, czy też nie. Wczoraj wieczorem nie przysłał do nas pełnomocnika, lecz ustami ich ambasadora poinformował, że aktu­ alnie rozważa on, czy jest w stanie i na ile jest w stanie przyjąć angiel­ skie propozycje oraz że powiadomi o tym Anglię. Moi Panowie Posłowie! Jeśli od Rzeszy Niemieckiej i głowy państwa wymaga się czegoś takiego, i jeśli Rze­ sza Niemiecka i jej głowa państwa tolerowałoby to, to wówczas naród niemiecki nie zasłużyłby na nic poza zejściem z politycznej sceny.

I w tej kwestii co do mnie poważnie się po­ mylono! Nie należy mylić mego umi­ łowania pokoju i mej bezgranicznej cierpliwości ze słabością czy zgoła tchórzostwem! Dlatego wczoraj wieczorem po­ stanowiłem oświadczyć także rządo­ wi brytyjskiemu, że w tej sytuacji nie jestem w stanie dopatrzyć się u rzą­ du polskiego jakiejkolwiek skłonności przystąpienia do naprawdę poważ­ nych rozmów z nami.

Tym samym owe propozycje rozjemcze zakończyły się fiaskiem. Bowiem tymczasem pierw­ szą odpowiedzią na tę propozycję rozjemczą była polska powszechna mobilizacja i jako dalsza odpowiedź nowe okrucieństwa. Zdarzenia te dziś w nocy powtórzyły się ponownie. O ile tak niedawno doszło do incy­ dentów granicznych podczas jednej jedynej nocy, to ostatniej nocy było ich 14, w tym trzy bardzo poważne. Dlatego podjąłem decyzję, by rozmawiać z Polską tym samym. Niemieckie źródła podają, że atak na Polskę Niemcy rozpoczęły już o 4.

Moim siłom powietrznym wydałem. Mowa Führera, majstersztyk fałszu i obłudy, miała na celu przedstawić Polskę jako agresora. Zarzuty były kłamstwem. Na marginesie — Hitler wygłosił wojenną mowę nie w  gmachu. Reichstagu, lecz w przebudowanej w tym celu Krolloper nieopodal Bramy Brandenburskiej Reichstag był odbudowywany po pożarze. Zaproszenia do udziału w konwentyklu przekazywano posłom do Reichstagu o trzeciej rano kurierem lub telefonicznie.

Hitler przemawiał w swym stylu, lecz zdenerwowanie w głosie dało się wyczuć wyraźnie. Czego bał się Hitler? Przede wszystkim wejścia do wojny Francji i Wielkiej Brytanii, której nie szczędził on komplementów w swym wystąpieniu. Zaklinał, niczym sprzedawca fałszywego eliksiru młodości na jarmarku, o swej, niestety. Nawet i on opiera się na kłamst­ wie narodowosocjalistycznego polityka. Pierwsze bomby spadły na Wieluń wcześniej, nawet uwzględniając różnicę czasu wg czasu polskiego nalot bombowców nurkujących Ju87b odbył się.

Szczecin! Katolickie szybkie randki

O godzinie Przemówienie zachowało się w formie nagrania radiowego, było emitowane z Berlina przez niemieckie radio, o wystąpieniu Hitlera wspomniano też 7 września w kronice filmowej Ufa-Tonwoche. Deutsche Informationsstelle w stolicy Rzeszy w  roku przetłumaczyło i kolportowało tekst mowy Hitlera wydany po angielsku, holendersku i hisz­ pańsku o tłumaczeniu na polski nie. Niemcy dotrzymały zobowiązań językiem, w jakim Polska od miesię­ cy zwraca się do nas!

Jeżeli mężowie stanu na Zachodzie oświadczają, że narusza to ich interesy, to mogę wy­ razić jedynie ubolewanie z tego po­ wodu. Nie może ono jednak ani na sekundę zachwiać mnie w wypełnia­ niu mego obowiązku. Czego więcej oczekuje się od nas? Uroczyście zapewniałem i pow­ tarzam, że my niczego nie żądamy od tych państw zachodnich i nie będzie­ my od nich niczego żądać. Zapewni­ łem o tym, że granica między Francją i Niemcami jest ostateczna. Wielo­ krotnie oferowałem Anglii przyjaźń, a  w  razie potrzeby — najściślejsze współdziałanie. Ale miłość nie jest jedynie oświadczeniem jednej ze stron.

Naprawa niebieska kredka do lakieru ogłoszenia Janikowo

Musi być ona odwzajemniona przez drugą. Nasz Wał Zachodni stanowi zarazem po wszyst­ kie czasy zachodnią granicę Rzeszy na zachodzie. Nie mamy też celów na przyszłość. To stanowisko Rzeszy nie ulegnie więcej zmianie. Inne państwa europejskie ro­ zumieją po części naszą postawę.

Chciałbym tu przede wszystkim wymienić Włochy, które popierały nas przez cały czas.